Poll :: Pisac dalej? |
Tak |
|
100% |
[ 5 ] |
Nie! no co Ty! ani mi sie waz pisac! :P |
|
0% |
[ 0 ] |
|
Total Votes : 5 |
|
Author |
Message |
Drianka
Adminka
Joined: 07 Mar 2006
Posts: 785
Read: 0 topics
Warns: 0/5
Location: Wiocha jak nie wiem :P
|
Posted:
Wed 18:28, 13 Sep 2006 |
|
Dawno, dawno temu, za siedmioma górami i siedmioma lasami…
- Do jasnej cholery!!! Anika! Ale wiesz, że musisz dostać chociaż pięć z Niemca? – zapytała szczupła brunetka.
- Wiem! Udało się! Nasi starzy są świetni!
- Nadal zapominasz o niemieckim.
- Nie. Zarobię ją w przyszłym tygodniu. – powiedziałam i uściskałam siostrę.
Obie krzyczałyśmy jak szalone. A kto by się nie cieszył z wyjazdu na koncert Tokio Hotel? Nie mam na myśli anty tych tylko moją paczkę. Tylko nie wiem czemu Viki nie chce mi powiedzieć drugiej niespodzianki. A właściwie to jestem blondynką z niebieskimi oczami. Mieszkam razem z moją siostrą Viki i rodzicami w Belgii. Dokładniej to w środkowej części. W stolicy, czyli Brukseli. Mieszkamy tu od niedawna, ale mniejsza o to.
- Viktoria proszę. Teraz powiedz mi drugą niespodziankę. Bo jestem strasznie szczęśliwa, że jedziemy do Antwerpii na koncert.
- Nie powiem. Dowiesz się w swoim czasie. Zobaczysz. – powiedziała stanowczo i wycofała się chyba do łazienki.
Bez mniejszego zastanowienia zbiegłam na dół do rodziców by rzucić im się na szyję, ale w salonie ich nie było. Dziwne zawsze tam siedziała albo mama, albo tata. Znaczy się ojczym, Ike (czyt. Ajk). (Izaak) Jego rodzina jest cholernie religijna. Znieść się tego na początku nie dało, ale już się z siostrą przyzwyczaiłam. Moja siostra jest rok młodsza ode mnie i bardzo podoba jej się Niels z zespołu Xink. Uważam, że fajnie wygląda i w ogóle, ale mi bardziej przypadł do gustu jego starszy brat, Jonas. Z zespołu Tokio Hotel podoba mi się Tom, albo jak kto woli „Baba Jaga*” lub „Mop” Ale ja mówię po prostu Tom. Jestem jakąś wariatką bo podobają mi się trzy osoby i do tego dwie gwiazdy muzyki. Wierzę w marzenia. Fakt, ale myślę, że te są zbyt chore. Spotkać się z nimi i spędzić chociaż jakieś głupie pięć minut z jednym z nich na rozmowie. Serio na rozmowie. Niemieckiego uczymy się w szkole, a mi nie idzie najgorzej to z chłopakami z TH bym się dogadała. Może na tym koncercie jak na każdym wezmą kogoś do „Schrei”? Było by fajnie jakby wzięli chociaż Viki. Ona jest ich fanką jak cholera. Normalnie na suficie ma szesnaście (16) plakatów. O mein Gott. W kuchni też nikogo nie było. Szybko się uwinęli i pojechali gdzieś. Extra! Piątek! No tak! Miała jechać do Avonu!!! A ja miałam z nią. Mam nadzieje, że będzie wiedziała co kupić. Zieloną kredkę, czarną, czarny i granatowy lakier do paznokci, tusz do rzęs podwójny i… to wszystko. Genau. Pędem wróciłam do pokoju, a tam już była siostra.
- Sprzątamy? – zapytała zrezygnowana Viki z miną zniechęconego leniwca. (A taka jest? O_o)
- Jak chcesz to sprzątaj, ale ja nie zrobię tego bez muzyki.
- Po pierwsze to Ty nic nie zrobisz bez muzyki pawianie. – powiedziała śmiejąc się i rzuciła we mnie moją bluzką, którą podniosła z ziemi.
- NŚP*!!! – krzyknęłam na nią i oddałam jej poduchą żeby nie rzucać moich rzeczy.
- Jak tylko mama wróci to pożałujesz tej decyzji – zagroziła mi a ja się zaczęłam śmiać dosyć głośno. Usłyszałam pukanie za drzwiami i śmiejąc się zeszłam na dół.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry. Jest może mama? – zapytała moja nauczycielka niemieckiego.
- Nie. Pojechała gdzieś. Nie mam pojęcia o której będzie.
- I tak dobrze wiesz, że ja nie w tej sprawie. – powiedziała a ja jej tylko otworzyłam szerzej drzwi i wpuściłam do środka.
- A w jakiej? – udałam, ze nie wiem o co chodzi.
- Chodzi mi o Twoją ocenę z Niemieckiego. – powiedziała, a ja spojrzałam na schody. Stała tam Viki. Gestem ręki wygoniłam ją do pokoju żeby nie słuchała.
- A Poszło mi źle? Ja ją poprawię w poniedziałek. Mogę nawet dzisiaj. Teraz. Bo umiem ten temat i… - usłyszałam, że babka się śmieje.
- Wręcz przeciwnie. Dostałaś sześć*. Zadziwia mnie to. – powiedziała a ja zrobiłam oczy wielkości 2€. Normalnie prawie mi wychodziły w orbit.
- Ja? Sześć? – zapytałam zupełnie oszołomiona.
- Tak oczywiście. Widzę, że się przygotowałaś.
- No… tak. Myślałam, że źle mi poszła.
- Chciałam właśnie powiedzieć Twoim rodzicom. Może przyjdę później.
- A może pani zaczeka na nich? Ja zadzwonię bo zaraz powinni przyjechać – skłamałam żeby nie być nie miła.
- Jeśli nie sprawi to problemu to chętnie.
- Oczywiście, nie. Może pani napije się czegoś? Kawy? Herbaty? Czy może jakiegoś soku?
- Nie. Wystarczy woda mineralna. – powiedziała babka śmiejąc się.
- To ja przyniosę i zaraz zadzwonię do mamy.
Powiedziałam i poszłam do kuchni. Nalałam szklankę wody dla nauczycielki, której praktycznie nie lubię, ale czasem jest spoko. Kiedy wracałam wzięłam telefon z komody przy schodach. Podałam babce szklankę i odeszłam pod okno wykręcając numer mamy. Od razu odebrała.
- Mamo?
- Anikuś coś się stało? – zapytała przerażona.
- Nie. Tylko przyszła pani od niemieckiego z jakąś wiadomością do Ciebie. Kiedy będziecie? Bo postanowiła zaczekać.
- No już właśnie wracamy. Dojeżdżamy na osiedle. – powiedziała.
- Dobra. To my czekamy. Cześć. – nie czekając na odpowiedź rozłączyłam się. – Właśnie wracają. Są już na osiedlu.- zwróciłam się do babki automatycznie spojrzałam na schody gdzie znowu stała moja siostra.
- Oh… Viktoria. Chodź do nas. – zawołała ją moja nauczycielka, a moja siostra jak na zawołanie i jak jakiś down zbiegła ze schodów o mało się nie zabijając. Ja tylko walnęłam się otwartą dłonią w czoło i przejechałam w dół po twarzy.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry. Ty też dostałaś dobrą ocenę. Ale piątkę. – znowu się odezwała i w tym momencie jej nie lubiłam, ale nadeszło zbawienie. Wrócili rodzice. Znaczy mama i Ike.
- Dzień dobry – powiedziała blondynka po której odziedziczyłam moje blond włosy. Przynajmniej to. Bo ona jest ładna, nie to co ja.
- Dzień dobry. – odpowiedziała baba wstając i ściskając swoją grubą łapą chudą rękę mojej mamy.
- Coś się stało? Coś Anika źle zrobiła? – zapytała moja mama. Normalnie co to ja nie mogę być grzeczna? Zawsze muszę coś źle robić? Skrzywiłam się tylko i usiadłam na fotelu.
- Stać? Coś źle? Nie. Anika dostała najlepszą ocenę z kartkówki z niemieckiego.
- Najlepszą? Czyli pewnie cztery.
- Niech pani w nią wierzy, a to jej pomoże. Dostała sześć. – powiedziała, a mojej mamie oczy wyszły na wierzch. Ike nie był lepszy. To on mnie przygotował.
- Świetnie! Anika! – krzyknęła moja siorka. – Pojedziemy!!!
- Yeah!!! – krzyknęłam uradowana i pobiegłam do siebie do pokoju. – Dowidzenia! – krzyknęłam zanim zniknęłam na schodach.
Nie wiem co się działo na dole, ale dowiem się jak tylko Viki wpadnie do mojego pokoju. Włączyłam komputer i pierwsze co zrobiłam to weszłam na ICQ. Pierwsze co to zrobiłam opis „Nie wierzę! Sześć z kartki z Niemca! Jadę do Antwerpii na koncert!” zrobiłam pod status „Wrócę później” (czy jakie tam są na ICQ nie wiem bo mam w AQQ). Zaraz odezwała się do mnie moja przyjaciółka. Niestety jest w moją siostrą w klasie. Czyli rok młodsza ode mnie. Zaczęłyśmy rozmawiać bo zapytała o mój opis. Za chwilę jeszcze odezwały się dwie osoby z klasy „A skąd wiesz co dostałaś z Niemca?” Moja odpowiedź krótka, zwięzła i na temat: „Geza jest u mnie.” To wszystko wyjaśniało. Geza to właśnie nasza babka. Nie wiem czemu tak na nią wołają, ale jak wszyscy to ja też. Moja przyjaciółka ma na imię Nina Jest najlepsza. I jest jedną z najbardziej rozchwytywanych w szkole. Chłopaki za nią szaleją. Ja tam uważam, ze jest ładna na swój sposób, ale żeby nie było, ja wolę chłopaków.
- Nika!
- Czego – warknęłam kiedy Viktoria wpadła do pokoju.
- Jak to czego? Starszy się zgodzili, a babka powiedziała, ze Cię zapyta z nieregularnych we wtorek i jak dobrze odpowiesz na wszystkie to masz kolejne sześć! – Krzyknęła, a ja się odwróciłam zrezygnowana.
- Chyba zwariowałaś! Nie chcę wyjść na kujona. Jedna szóstka mi styknie.
- Głupia jesteś, ale i tak Cię Kocham jak siostrę.
- No dobra. Odpowiem jej. Nie mówiła z jakich?
- Z nieregularnych do dwudziestego trzeciego.
- O… świetnie. Czeka mnie niewiele nauki. Ale będę miała pole do popisu. – powiedziałam bardziej do siebie.
- Głupia. Spadaj się uczyć, a nie przy kompie siedzisz.
Spojrzałam na siostrę krzywo i zrobiłam lekceważącą minę. Zawsze ją tym dobijałam i wynosiła się z mojego terenu.
****
Słowniczek:
* Baba Jaga – tak inaczej nazywają szczotkę z „dredami” do mycia podłogi. Przeważnie w Poznaniu i okolicach.
* NŚP – skrót od „Nie świruj pawiana”.
* Dostała sześć – nie wiem jaka jest skala ocen w Belgii. Jak jest tak jak w Niemczech to napiszcie a zmienię.
|
The post has been approved 0 times
Last edited by Drianka on Thu 19:13, 28 Dec 2006; edited 2 times in total
|
|
|
|
|
|
Ariela
Znawca tematu
Joined: 08 Aug 2006
Posts: 59
Read: 0 topics
Warns: 1/5
Location: Lakewood - U$a.
|
Posted:
Sat 9:01, 16 Sep 2006 |
|
Zdecydowanie bardziej podobało mi się poprzednie opowiadanie. Było ¶wietne! A to obniżyło bardzo poziom. My¶lałam że stać cię na co¶ lepszego!
Coż.
Nieczekam na następn± czę¶ć.
Mam nadzieje że będziesz kontynuwać swoje poprzednie - lepsze opowiadanie.
Pozdrawiam,
Ariel.
|
The post has been approved 0 times
|
|
|
|
AgaTka_14_
Stały bywalec
Joined: 22 Jan 2006
Posts: 214
Read: 0 topics
Warns: 0/5
Location: SuSzEc CiTy
|
Posted:
Sat 23:17, 16 Sep 2006 |
|
Nie no cool xD. Lepsiajsze teksty . Bez urazy ale tamto opko to jakby polonistka pisiala (nie bij mnie...). Czekam na dalszy rozwooj wydarzen ;d
Dlaczemu TH?? Dlaczemu mi to zrobiła¶, Danka? Jak mogła¶?? Nie no już chce mi się rzygac zeby brzydko nie powiedziec, ale jakos to przetrzymam bo mam nadzieje ze znikn± daleko, daleko... daleko...
|
The post has been approved 0 times
|
|
|
|
Ariela
Znawca tematu
Joined: 08 Aug 2006
Posts: 59
Read: 0 topics
Warns: 1/5
Location: Lakewood - U$a.
|
Posted:
Sun 13:53, 17 Sep 2006 |
|
Zapomniałam dodać. Tutaj Sam Tytuł mnie odstrasyzł a w poprzednim opowiadaniu się zakochałam normalnie.
Czytałam (poprzednie) 12 może 15 razy xD.
Pozatym..Ja jestem na nie.
|
The post has been approved 0 times
|
|
|
|
AgaTka_14_
Stały bywalec
Joined: 22 Jan 2006
Posts: 214
Read: 0 topics
Warns: 0/5
Location: SuSzEc CiTy
|
Posted:
Sun 14:48, 17 Sep 2006 |
|
No wiesz Ariela, sa gusta i gusciki... //o ktorych -ja wiadomo - sie nie dyskutuje//
A co cie w tytule odstraszyło? Widzialam bardziej odstraszaj±ce tytuły i uwierz mi ze przeczytalam te ksiazki i nie byly takie zle. Ten tytul jest jak najbardziej normalny. Tytul nie swiadczy o zawartosci tresci.
Zachochala¶ sie w poprzednim tytule czy tresci?
No Drianka nie b±dĽ żul i dawej walenia jak to Bomba pedzioł c(x
|
The post has been approved 0 times
|
|
|
|
Drianka
Adminka
Joined: 07 Mar 2006
Posts: 785
Read: 0 topics
Warns: 0/5
Location: Wiocha jak nie wiem :P
|
Posted:
Sun 16:53, 17 Sep 2006 |
|
Ok... macie druga czesc tego a pozniej albo jutro postaram sie napisac do tego pierwszego =]
CZĘŚĆ 2
Zawsze ją tym dobijałam i wynosiła się z mojego terenu. W moim komputerze włączyłam muzykę i zaczęłam faktycznie sprzątać w pokoju. Kiedy było już po wszystkim na podłodze nie było nic. Wszystkie ubrania poukładałam w szafkach, poduszki ułożyłam idealnie równo na łóżku i mój pluszowy misiek, który zawsze mi przynosi szczęście siedział sobie na oparciu łóżka. Nie żebym była pedantką, bo nie jestem, ale jakoś tak fajnie jak mam czysto w pokoju . Jak tylko wrócę po koncercie to będzie w tym pokoju gorzej niż w chlewie. Chociaż nie wiem jak tam jest.
- Anika! – o mein Gott. Oni mnie doprowadzą do zawału.
- Wat?
- Viktoria już Ci powiedziała o wszystkim? – zapytała moja mama, bo to ona chce mnie zabić normalnie nienormalnie jeszcze nie wiem dlaczego. Ale się dowiem.
- Tak. Powiedziała.
- Świetnie. Nareszcie wygonię was na koncert tego waszego zakichanego zespołu – mruknęła i poszła.
Obraza majestatu. Nie odezwę się do niej słowem. Tak, tak. Mogę sobie mówić i mówić a i tak się odezwę.
- Mamo…
- Tak?
- Mam nadzieję, ze dasz nam trochę funduszy? – zapytałam i wyszczerzyłam się.
- Wiesz? Dam, ale to ja już was odwieziemy. – powiedziała patrząc na TV.
Jak wygląda mój gest szczęścia? Normalnie coś w podobie samobójstwa. Wbijam sobie łokieć lub oba w brzuch. Niedługo się przerzucę na harakiri. Około dwudziestej drugiej (22) kapnęłam się, że za oknem jest kompletnie ciemno, a ja jestem zmęczona. Po czym? Tym głupim sprzątaniu. Nigdy nikomu to nie przeszkadzało, aż nagle wczoraj starzy powiedzieli, że jak nie sprzątnę to mogę pomarzyć o nowej płycie X!NK. Prawie jak zgon! Mimo że prawie robi wielką różnicę w tym przypadku to się nie liczy. Serio to jest prawie jak śmierć na miejscu. Wzięłam piżamę, poczłapałam się do łazienki i tam wzięłam prysznic. Jak codziennie. Przebrałam się do spania i poszłam do łóżeczka. Automatycznie zasnęłam przy pierwszym zetknięciu z kołdrą. Nic mi się nie śniło, a w nocy nie obudziłam się wcale. Rano wstałam i w komputerze nadal leciała muzyka. Nie wyłączyłam wczoraj. I dobrze. Przynajmniej miło zaczynam dzień z piosenką Laat Me Vrij. W łazience wzięłam prysznic i szybko się ubrałam. W takim samym tempie zbiegłam na dół do kuchni gdzie mama już robiła śniadanie.
- Smacznego – powiedziała i położyła przede mną małą porcję płatków z mlekiem.
- Dzięki. Viktoria jeszcze śpi?
- Wyszła bo powiedziała, że się z kimś umówiła.
- Z Lenką. Wczoraj mówiła. Ja dzisiaj planuję cały dzień spać, albo nie. Pouczę się tego Niemca. – powiedziałam ostatecznie i poszłam na górę.
- Ale nawet śniadania nie ruszyłaś! – krzyknęła za mną.
- Nie jestem głodna! – pobiegłam na schody. – Cześć Ike.
- Cześć. Mama w kuchni?
- Tak. – wpadłam do pokoju jak jakaś głupia.
Wyłączyłam komputer i cały czas w ciszy uczyłam się tych nieregularnych. Cała sobota mi tak minęła. Zrobiłam tylko przerwę na obiad i herbatę z babcią. Bo jak co sobotę nas nawiedzała. Czasem tego znieść się nie da jak prawi kazanie na temat mojej za krótkiej mini, albo makijażu. Robię jej na złość przeważnie, ale dzisiaj nie miałam na to czasu. Coś tam stękała, że w końcu normalnie wyglądam. Poszłam spać po trzeciej, bo kiedy skończyłam naukę o jedenastej weszłam na kompa. Chwilka (4 h) odpoczynku i spać. Niedziela minęła mi podobnie. Śniadanie z rodzicami, obiad z drugą babcią, kolacja? Nie jem. Między posiłkami się uczyłam.
- Mamo! Ja na wtorek się tego nie nauczę! Wszystko zapomnę! – krzyczałam około ósmej kiedy schodziłam do kuchni po szklankę wody.
- Nauczysz. Wierzę w Ciebie.
- A to od kiedy? – zapytała moja siostra, która zawsze coś musiała spaprać.
- Zawsze. – zgromiła moją młodszą siostrę wzrokiem.
- Jutro się zgłoszę. – powiedziałam na wydechu. – Inaczej nic nie będę pamiętać we wtorek. – jęknęłam nalewając wodę.
- Głupia jesteś. – oceniła mnie siostra.
- Nawzajem. Po kimś to musisz mieć – mruknęłam i wróciłam na górę.
Zajrzałam do słownika żeby zaszpanować jakąś odzewką, ale niestety nic ciekawego nie znalazłam. Ike mnie przepytał i stwierdził, że umiem perfekt. Wykrzywiłam się i go wyśmiałam. Długo z nami mieszka i kazał na siebie mówić po imieniu. Korzystam z okazji. Po ósmej stwierdziłam, że muszę się wcześniej położyć spać. Położyłam. Zasnęłam, a rano obudziła mnie moja mama. Stała nade mną i krzyczała, że się spóźnię na niemiecki. Zerwałam się jak jakiś dzikus, którego wypuścili z buszu i spojrzałam na zegarek. Była dopiero siódma. Tak jak zawsze wstawałam. Spojrzałam na nią groźnie, wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki się przygotować. Do szkoły na szczęście dopiero na dziewiątą. Wzięłam prysznic, zrobiłam lekki makijaż i wyszłam z niej. Spakowałam torbę do szkoły, wzięłam kartkę z biurka i zbiegłam na dół. Torbę rzuciłam na sofę w salonie i poszłam do kuchni zjeść śniadanie. Mama zrobiła jajecznicę. Zjadłam mało, a prawie nic. Pomyślałam, że mam spotkać w szkole osobę, która mi się podoba i odpowiadać z Niemca to odechciało mi się wszystkiego. Szczególnie iść do tego obozu przetrwania. Po zjedzonym śniadaniu założyłam kurtkę, wzięłam torbę i poszłam do samochodu czekać na resztę. Usiadłam z przodu i zapięłam pasy. Za chwilę wsiadła moja siostra i przyszedł Ike, który nas zawsze zawoził do szkoły. Zanim wysiadłyśmy cmoknęłyśmy go w policzek i wyszłyśmy do tego okropnego budynku. Przywitała mnie moja koleżanka z klasy, która też się czegoś uczyła.
- Jowita czego się uczysz? – zapytałam i położyłam delikatnie plecak pod ścianą.
- Niemieckiego. Boję się, że mnie zapyta.
- Nie zapyta bo ja się zgłaszam. – powiedziałam i odeszłam. – Nina! – krzyknęłam kiedy poszłam pod klasę mojej siostry.
- Anika! Słyszałam, że się zgłaszasz.
- No oczywiście. Viktoria musiała wszystko powiedzieć. – mruknęłam patrząc kątem oka na siostrę.
- Tak. Życzę powodzenia. I… - nagle urwała. – Nie odwracaj się. – mimo tego co mówiła odwróciłam się. Zobaczyłam osobę, która mi się podoba, ale…
- On ma dziewczynę?! – krzyknęłam na pół korytarza.
- Jak widać. Nie zdobędziesz go w najbliższym czasie.
- Nina nie dołuj mnie. – jęknęłam stojąc plecami do Patricka i jego dziewczyny. – Jeszcze z nim będę. Zobaczysz. A teraz idę pod klasę bo mam niemiecki.
- Powodzenia i nie dziękuj.
- Na razie – powiedziałam i niestety tak się składało, że Patrick stanął mi na drodze. Nie odezwałam się ani cześć ani nic tylko przeszłam obok i wzięłam torbę.
- Cześć Anika! - przywitał mnie.
- Cześć – mruknęłam i nic więcej nie zrobiłam. Czekałam na nauczycielkę.
Przyszła i wpuściła nas do klasy. Rozpakowałam się, podeszłam do jej biurka i zapytałam czy zamiast we wtorek mogę odpowiadać dzisiaj. Powiedziała, że nie ma żadnego problemu i zaczęła pytać. Jednak umiałam wszystko, tylko w jakimś się pomyliłam, ale wstawiłam mi i tak najlepszą. Bankowo wyjadę. Powiedziałam Ninie, a ona Viktorii. Reszta lekcji minęła normalnie. Żadnych niespodzianek. Popołudniu umówiłam się z Niną na zakupy w centrum. kupiłam sobie „kilka” rzeczy i wydałam moje kieszonkowe. W tych „kilku” rzeczach była nowa para adidasów, siedem mini, cztery bluzeczki do pępka, dwie dłuższe, ale też obcisłe, trzy t – shirty, dwie pary spodni jedne ľ, a drugie długie, dwa ściągacze na nadgarstek i jeden nowy daszek. Do domu wróciłyśmy obładowane. Nina mieszka w sąsiedztwie i tu jest plus. Starałam się jak najciszej wejść do pokoju, ale niestety jestem kaleką i potknęłam się o ostatni stopień. Moja mama przybiegła mi pomóc. Czeka mnie kazanie…
- A Ty nie masz co robić z pieniędzmi? Wydajesz na co rusz to nowe ciuchy, które i tak są na jeden sezon. Zaraz wyjdą z mody! Dziewczyno! – krzyczała kiedy już wniosłam moje rzeczy do pokoju. Zawsze jej przytakuję w takiej sytuacji.
- Auschwitz!!! – krzyknęłam śmiejąc się, a mama sobie poszła.
Poukładałam ubrania i usiadłam do komputera. Ustawiłam sobie opis „No i nie obyło się bez kazania ” i włączyłam muzykę. Poszukałam trochę w Internecie i do pokoju wpadła moja siostra. Zabić taką. Tak bez pukania.
- Anika! Ja nie mogę! – krzyczała jak opętana.
- Czego znowu?
- Nie mogę! Musisz się dowiedzieć jaka to jest niespodzianka! – krzyczała, a ja właśnie chciałam przeczytać coś o moim ulubionym zespole Xink.
- To mów. – oderwałam wzrok od monitora.
|
The post has been approved 0 times
|
|
|
|
Ariela
Znawca tematu
Joined: 08 Aug 2006
Posts: 59
Read: 0 topics
Warns: 1/5
Location: Lakewood - U$a.
|
Posted:
Sun 18:23, 17 Sep 2006 |
|
Jest! drianka Kocham cię normalnie!!!!!!!! dodaj do tamtego Pierwszego tak tak!!!!!!!
|
The post has been approved 0 times
|
|
|
|
AgaTka_14_
Stały bywalec
Joined: 22 Jan 2006
Posts: 214
Read: 0 topics
Warns: 0/5
Location: SuSzEc CiTy
|
Posted:
Mon 16:47, 18 Sep 2006 |
|
Mamo, ja tez bym chciala tak szybko zasypiac...! Mi potrzeba 4 godzin zeby zasnac
Noo fyjna czesc Dodaj szybko kolejna (mam nadzieje ze masz juz caly zapas )
|
The post has been approved 0 times
|
|
|
|
Drianka
Adminka
Joined: 07 Mar 2006
Posts: 785
Read: 0 topics
Warns: 0/5
Location: Wiocha jak nie wiem :P
|
Posted:
Wed 20:40, 20 Sep 2006 |
|
zapas mam do 15czesci to beda sie pojawiac co jakis czas zeby mi nie braklo hehe... a do tego drugiego... y znaczy pierwszego jestem w trakcie pisania =]
Ciesze sie, ze sie podoba Agatka... pisalam to jakos na poczatku tego roku a w tej 15 cz pisze tak juz... "Madzej"
|
The post has been approved 0 times
|
|
|
|
lloll
Adminka
Joined: 21 Jan 2006
Posts: 674
Read: 0 topics
Warns: 0/5
Location: Kraków :)
|
Posted:
Fri 17:40, 22 Sep 2006 |
|
opowiadanie ogólnie całkiem niezłe chociaż wolałam tamto pierwsze. A w tym nie podoba mi się za bardzo główna bohaterka - "W tych „kilku” rzeczach była nowa para adidasów, siedem mini, cztery bluzeczki do pępka, dwie dłuższe, ale też obcisłe, trzy t – shirty, dwie pary spodni jedne ľ, a drugie długie, dwa ¶ci±gacze na nadgarstek i jeden nowy daszek." - po jak± cholerę tyle tego? przez to wydaje m isię że tak bohaterka to zwykła... juz nie powiem co.
mam nadzieję że nie rpzestaniesz pisać tego pierwszego opowiadania
|
The post has been approved 0 times
|
|
|
|
AgaTka_14_
Stały bywalec
Joined: 22 Jan 2006
Posts: 214
Read: 0 topics
Warns: 0/5
Location: SuSzEc CiTy
|
Posted:
Sat 13:31, 23 Sep 2006 |
|
Ale lloll nie pomyslalas ze Anika tzw (sry za wyrazenie) dziwka sie zmieni? I bedzie normalna?
|
The post has been approved 0 times
|
|
|
|
lloll
Adminka
Joined: 21 Jan 2006
Posts: 674
Read: 0 topics
Warns: 0/5
Location: Kraków :)
|
Posted:
Sat 19:24, 30 Sep 2006 |
|
nie... ale jeżeli ma się zmienić to opowiadanie moim zdaniem bez zarzutu
|
The post has been approved 0 times
|
|
|
|
Drianka
Adminka
Joined: 07 Mar 2006
Posts: 785
Read: 0 topics
Warns: 0/5
Location: Wiocha jak nie wiem :P
|
Posted:
Mon 11:18, 02 Oct 2006 |
|
no prote!!! Jak bede w domu to postaram sie cos dodac bo teraz mam 2 okienka i siedze w bibliotece, a przy sobie nie mam zadnych opowiadan... no to dopierowszego cos dopiesze =] jak tylko bede przy pomnie
|
The post has been approved 0 times
|
|
|
|
Drianka
Adminka
Joined: 07 Mar 2006
Posts: 785
Read: 0 topics
Warns: 0/5
Location: Wiocha jak nie wiem :P
|
Posted:
Wed 18:00, 18 Oct 2006 |
|
Sorry ze post pod postem ale wlasnie chce wam dac koljena 3 czesc opowiadania a biore sie za pisanie tamtego ) wiem wiem, kochacie mnie heheheh
- TH będzie supportem Xink.
- Chyba żartujesz? – zapytałam i spojrzałam na nią jak na Ufo.
Normalnie to mi się nie chce wierzyć, że TH może być jako suport. No co prawda nie byle jakiego zespołu, bo Xinków. Mimo wszystko to jest jak dla mnie świetna niespodzianka. Jak tylko pojadę to ja tam będę urzędować. Żadne mendy społeczne. Znowu spojrzałam na siostrę, a raczej chciałam, ale jej nie znalazłam w moim pokoju. Musiała wyjść. Odwróciłam się do komputera i zaczęłam czytać to co mi właśnie powiedziała Viktoria. Tak dla pewności przeczytałam jeszcze kilka razy i jak jakiś down zbiegłam na dół. Na obiad. Usiadłam szczęśliwa przy stole i zaczęłam bawić się widelcem w jakiejś surówce. Wróciłam do pokoju i mnie zmuliło. Chyba zasnęłam. Znaczy nie chyba tylko na pewno. Zasnęłam i obudziłam się jakoś około trzeciej nad ranem. Nie chciało mi się spać. Wtorek. No nic. Do piątku jeszcze trochę. Spakowałam się żebym nie musiała już rano, wzięłam długą kąpiel. W wannie leżałam około półtora godziny. Woda była już zimna. Cały czas myślałam o tym Patricku. Jak on tak mógł. Jeszcze niedawno przymilał się do mnie, razem się uczyliśmy, wypadaliśmy na miasto. Jak dla mnie to za trudne to pojąć. Nie żebym była blondynką. No dobra. Jestem, ale nie głupią. Mózg mam na miejscu i jest w pełni funkcjonujący. Wyszłam z wanny bo nie mam zamiaru odmoczyć sobie bardziej skóry. Owinęłam się ręcznikiem, a kiedy spojrzałam na zegarek była czwarta czterdzieści. No… coraz mniej czasu mi zostało do szkoły. Wróciłam do pokoju po ubrania. Ubrałam się i zrobiłam make – up. Lekki, ale widoczny. Inaczej nie lubię. Usiadłam na ICQ i zobaczyłam, że jest moja kuzynka z Kanady. U niej jest dopiero dwudziesta druga. Porozmawiałyśmy trochę i ona poszła spać. Po siódmej wyłączyłam komputer.
- Widzę, że już nie śpisz – usłyszałam za sobą mamę.
- Wstałam o trzeciej.
- Viktoria zaraz będzie gotowa. – powiedziała i poszła.
Zeszłam na dół z torbą, zjadłam śniadanie i Ike zawiózł nas do szkoły. Środa i czwartek mijały równie nudno jak wtorek i poniedziałek. Na każdej przerwie byłam zmuszona patrzeć na Patricka i jego dziewczynę. Nina mnie pocieszała kiedy tylko mogła. Pocieszała to fakt, ale po czym? Po tym, że widzę szczęśliwą osobę i nie chcę psuć jej szczęścia? Chciałabym być na miejscu tej panny. Tymczasowo jest to niemożliwe. W czwartek wieczorem dostałam niespodziewany telefon.
- Anika przy telefonie. Słucham?
- Cześć. Tu Nina.
- A cześć. Co tam?
- Nic. Patrick chyba z tą dziewczyną długo nie wytrzymał bo dzisiaj widziałam jak się kłócili na mieście. – oznajmiła a ja mimowolnie się uśmiechnęłam.
- To już nie są razem? Czy to tylko kłótnia?
- No właśnie chyba to pierwsze. Nie sądzę żeby zdrada nie była powodem do zerwania.
- Zaraz, zaraz. Jaka zdrada? – zapytałam bo mnie zbiła z tropu.
- No ona… Znaczy…
- Wpadnij to o tym pogadamy. – zaśmiałam się.
- Dobra. Zaraz jestem.
Rozłączyłam się. Pobiegłam na górę posprzątać trochę w pokoju, wyłączyłam kompa i zniosłam szklankę do kuchni. Chwilę później zadzwonił dzwonek. Otworzyłam Ninie. Przywitałyśmy się i zaprosiłam ja do pokoju. Wzięłam dwie szklanki lemoniady.
- To jak to było? – zapytałam w końcu.
- Wiesz, który to jest Naris?
- Naris, Naris… ta. Wiem który to. Ile się nie mylę to ten twój kuzyn.
- Tak. Z pewnego źródła dowiedziałam się, że on się podoba tej głupiej.
- I?
- Poprosiłam go o przysługę. Niestety wiele mnie to kosztowało bo jemu się ona nie podobała. – wyjaśniła ze skrzywioną miną.
- Dużo? Czyli ile?
- Musiałam mu powiedzieć, ze się z nim umówisz.
- Oszalałaś?!
- Nie zrobisz tego. Powiedziałam, że zrobisz to w sobotę, ale Ciebie wtedy nie będzie. Przez dwa tygodnie chyba tak?
- Tak. Będę w Antwerpii. – powiedziałam z bananem na twarzy.
- Potem on zapomni. Sklerotyk – obie się zaczęłyśmy śmiać.
- A jeśli nie zapomni?
- Już ja to załatwię.
- Dobra. Powiedz co zrobił. – nalegałam.
- Podlizywał się jej przez cały wtorek i środę, a później zaprosił na pizzę i jakąś dyskotekę czy coś. Porobił kilka fotek tej dziewczyny i… Patrick dostał je w swoje rączki. – powiedziała z wyższością.
- Kochana! Jesteś wielka! – krzyknęłam szczęśliwa. – I mówisz, ze dzisiaj zerwali?
- Tak. Na własne oczy widziałam. Pokazał jej te zdjęcia. Ale nie wiem co dokładnie mówili.
- To było świetne, a jednocześnie… chamskie. – powiedziałam.
- Chamskie? – zapytała oburzona. – Poświecenie dla przyjaciółki jest chamskie?
- Nie. To jest świetne. Ile razy się poświęcałyśmy dla siebie, ale on był z nią szczęśliwy. Nie chciałam psuć jego szczęścia.
- Anika. Nie denerwuj mnie. Zadzwonisz do niego i zaprosisz na miasto? Czy ja mam was umówić? – zapytała z groźbą.
- O mein Gott. Boje się Ciebie. – zaśmiałam się. – Zrobię to sama.
- No to dzwoń. – usiadła wygodniej.
- Ale teraz?
- Nie. Jutro jak już Cię nie będzie. Oczywiście, ze teraz.
- No, ale… no dobra. Zaraz wracam. – powiedziałam i zeszłam do salonu po telefon, ale był zajęty. Moja siostra rozmawiała.
- O właśnie schodzi. Chcesz z nią pogadać? – zapytała patrząc na mnie. – to masz. Anika to do Ciebie.
- Dzięki. – odebrałam od niej słuchawkę. – Tak? – zapytałam bo byłam ciekawa z kim rozmawiam.
- Tu Patrick. Co słychać?
- Yyy… Nic ciekawego. Nudzę się w domu, a co u Ciebie? Co się stało, ze dzwonisz? – zapytałam wchodząc do mojego pokoju.
- Chciałem Cię przeprosić i zaprosić.
- Przeprosić za co? I zaprosić gdzie i kiedy?
- Przeprosić za mój błąd i zaprosić dzisiaj na pizze.
- No dobrze.
- To wpadnę po Ciebie za jakieś półgodziny?
- Jasne. Cześć. – rozłączyłam się. – Poszło łatwiej niż myślałam. To on zadzwonił.
- Świetnie. To ja idę do domu. Pa.
- No, pa.
Nina zbiegła na dół i wyszła, a ja zniosłam telefon na dół. Wróciłam pośpiesznie do pokoju, przebrałam się, poprawiłam makijaż i zbiegłam na dół kiedy tylko usłyszałam dzwonek. Stał Patrick jak zawsze uśmiechnięty i przystojny.
- To idziemy? – zapytał. Ja tylko skinęłam głową.
Założyłam kurtkę, nowe adidasy i wyszłam z nim. Byłam ubrana w moje ulubione jeansowe biodrówki, cienką bluzę, czarną kurtkę i nowe czarne adidasy. Zdziwiłam się kiedy mnie objął ręką w talii. Uśmiechnęłam się i dopiero potem pomyślałam, że przecież dzisiaj zerwał z dziewczyną. Wzięłam jego rękę i od tegowałam ją na miejsce. Spojrzał zdziwiony, ale chyba zrozumiał o co mi chodzi. Patrzył na mnie z góry bo jest wyższy ode mnie o głowę. Ja jestem niska. Mam 166cm wzrostu (tyle co ja serio ), a on trochę więcej. Co najmniej 20cm wyższy. Mniejsza o to. Poszliśmy na tą pizzę. Oczywiście tyle razy tam byliśmy, że kelner wiedział jaką.
- Kilka razy jak ty byłem z Nadine też pytali czy tą co zawsze. – wyjaśnił, a ja tylko uśmiechnęłam się tak jakbym chciała, a nie mogła.
- Jesteście jeszcze razem? – zapytałam żeby nie było przypału.
- Nie. Do dzisiaj byliśmy. Dobrze, że ten koszmar się skończył. Jak tylko się dowiedziała, że przychodziłem tu z Tobą to nie chciała żebym z Tobą rozmawiał. Tak jak w poniedziałek.
- Kiedy mi powiedziałeś „Cześć”? Ja się spieszyłam na niemiecki bo miałam się zgłosić do odpowiedzi.
- Aha. No i dlatego pewnie nie odpowiedziałaś.
- Odpowiedziałam, ale cicho. – powiedziałam z uśmiecham a koleś położył talerz z pizzą na stole. – Dzięki. – zwróciłam się do niego.
- Słyszałem, że jutro gdzieś jedziesz na całe ferie.
- Obchodzi kogoś moje życie. Wow. – zaśmiałam się. – Tak. Jadę na koncert i mam zamiar się świetnie bawić.
- Powodzenia. Ja miałem jechać, ale zrezygnowałem. A kiedy znowu chciałem to biletów już nie było.
- Aha. Szkoda. Z tego co słyszałam to wszyscy czekają, aż przyjadą tutaj. Ja wolę być tam już w poniedziałek na tym koncercie. Mamy w moim starym domu mieszkać przez ten czas. No, nie starym bo nadal jest nasz i mieszkalny.
|
The post has been approved 0 times
|
|
|
|
|
|
View next topic
View previous topic
You cannot post new topics in this forum You cannot reply to topics in this forum You cannot edit your posts in this forum You cannot delete your posts in this forum You cannot vote in polls in this forum
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
All times are GMT + 2 Hours
|